Opalanie + cera naczynkowa – czy to dobra kombinacja?

Wiosna rozgościła się na dobre. Co prawda na świeżym powietrzu nie spędzamy aż tak dużo czasu jak zazwyczaj, a twarz do połowy zakrywa maseczka, nie oznacza to, że się nie opalamy. Chcąc czy nie, promienie słoneczne stają się coraz mocniejsze, a to zachęca do kąpieli słonecznych. Na balkonach, w ogrodach czy przy szeroko otwartym oknie. Jednak nie każdemu wychodzi to na zdrowie, a szczególnie osobom z cerą naczynkową.

Dlaczego jedni mogą pochwalić się piękną, jednorodną cerą, a inni niestety borykają się z zaróżowieniem i siecią czerwonych pajęczynek na twarzy? Otóż wszystkiemu winne są geny i to co „wylosujemy” z genetycznej puli. Jeżeli nasza mama czy babcia borykały się z nadmiernie zarumienioną twarzą, możemy się spodziewać, że i nas spotka ten sam problem. Ponadto znaczącą rolę odgrywa fenotyp, czyli kolor skóry, włosów i oczu. Cera naczynkowa częściej występuje u osób, które odznaczają się jasną skórą, blond włosami i niebieskimi bądź zielonymi oczami. Nie jest to oczywiście regułą. Za inny powód nadmiernie rozszerzonych naczynek krwionośnych w skórze podaje się zwiększone stężenie substancji, które odpowiadają za przekazywanie informacji do układu nerwowego m.in. o tym, że należy poszerzyć naczynka czy zwiększyć ich przepuszczalność (tzw. neuropeptydy).

Jaki zatem na cerę naczynkową ma wpływ słońce i ekspozycja skóry na jego promieniowanie? Wielu dermatologów w pajączkach na twarzy upatruje się początków trądziku różowatego. Niestety poszerzone żyłki i promienie słoneczne, mogą do tego doprowadzić. Pod wpływem słońca i ciepła, już i tak rozszerzone naczynka, ulegają dodatkowemu i niekontrolowanemu zwiększeniu. Im częstsza ekspozycja, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że stan ten ulegnie odwróceniu, a więc pajączki zostaną trwale poszerzone. Dlatego tak ważna jest fotoprotekcja. Kremy z filtrami powinny być stosowane przez cały rok, ten najważniejszy krok w ochronie przed rozwojem trądziku różowatego musi być bezwzględnie wykonywany każdego dnia. Dodatkowo pielęgnację należy uzupełnić o delikatne, dedykowane cerom naczyniowym kosmetyki.

Nie ma jednak tego złego… Cera naczynkowa nie oznacza białej twarzy, która kolorytem ni jak nie pasuje do reszty ciała. Obecnie w drogeriach, a nawet aptekach, mamy spory asortyment preparatów samoopalających. Dzięki nim nie tylko nadamy skórze ładny brązowy odcień, ale i uchronimy się przed uszkodzeniami spowodowanymi przez promienie UV, a tym samym przed przedwczesnym starzeniem się. Może jednak niezależnie od tego czy mamy cerę naczynkową czy nie, warto postawić na taką formę „opalania”?