Czy złamane serce może boleć?

Luty to szczególny miesiąc szczególnie ze względu na wypadające 14 lutego święto zakochanych, czyli Walentynki. Wszechogarniająca czerwień i serca osobom w szczęśliwych związkach przypominają o ukochanej osobie, a tym, którzy niestety je stracili, nie pomagają w leczeniu złamanego serca.

Złamane serce to nie tylko metafora, medyczne określenie tego stanu to zespół akinetycznego koniuszka lub kardiomiopatia stresowa. Inna nazwa to zespół takotsubo, którą nadał japoński lekarz Hikaru Soto, opisując jako pierwszy jednostkę chorobową wywołaną bólem po rozstaniu.

Do najczęściej występujących objawów zespołu złamanego serca możemy zaliczyć: ból w klatce piersiowej promieniujące do barków, obrzęk płuc, zakłócenia pracy i przerost lewej komory serca, szybki oddech, obniżenie temperatury ciała. Do złudzenia zatem przypominają te występujące w ostrej niewydolności serca czy w zawale, nawet badanie EKG ukazuje zmiany typowe dla zawału. To co odróżnia takotsubo to fakt, że naczynia wieńcowe nie są naznaczone zmianami patologicznymi. Choroba występuje dosyć rzadko, niestety bardziej podatne są na nią kobiety. Jak to się dzieje, że ból duszy po utracie/rozstaniu przekształca się w namacalny ból fizyczny?

Zjawisko to łączy się z hormonami stresu. Wydzielanie ich jest oczywiście jak najbardziej fizjologicznym stanem. To dzięki nim m.in. zagrożony organizm jest w stanie najwyższej mobilizacji, która umożliwia skuteczną walkę lub ucieczkę. Jednak w przypadku, kiedy hormony te wydzielane są zbyt szybko, mogą dostać się do nawet najdrobniejszych naczyń krwionośnych serca. Powoduje to zakłócenie pracy mięśnia, a co za tym idzie – zmniejszenie przepływu krwi i rozdęcie komór. Ponadto ból złamanego serca pobudza te same obszary w mózgu, które aktywują się w momencie, kiedy ciało poddane jest nieprzyjemnym, fizycznym bodźcom.

Jak leczyć kardiomiopatię sercową? W szczególnie zaostrzonym stanie nie wykluczona jest hospitalizacja. Jednak kiedy objawy fizyczne nie są aż tak bardzo nasilone, a raczej odczuwamy je psychicznie, pomocne okaże się wsparcie – bliskich lub fachowa pomoc psychoterapeuty. Nie bez przyczyny mówi się, że czas leczy rany. Musimy poczekać, aż emocje opadną, w żadnym razie nie możemy ich tłumić. Pozwólmy sobie np. na oczyszczający płacz. Bądźmy dla siebie łaskawi, zadbajmy o ruch, o ciało, umysł, a z całą pewnością poczujemy ulgę i z dnia na dzień uśmiech na twarzy będzie coraz szerszy.